To już tydzień po tym wielkim
wydarzeniu w Łagiewnikach.
Byłem.
Ulewa na trasie do Krakowa i z Krakowa.
O 12.00 zaświeciło słońce.
Taki sobie cud...
Zrobiłem kilka fotek.
Pewnie innych niż wszyscy.
Tak dla refleksji je zamieszczam.
Właściwie to chciałbym,
aby oddały atmosferę tego miejsca...
A resztę można doczytać...
i taka ciekawostka:
ostatnie zdjęcie jest fragmentem przedostatniego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz